Komentarze: 0
Na VIVIE leci właśnie From The Inside... Zastanawiam się, skąd się tam wzięło. No, bo VIVA puszcza tylko popularne kawałki. Czyli LP jest popularne. No i skąd się biorą te setki ludzi kochających LP w necie. No bo to też jest jakiś znak, że LP jest popularne. NO TO DLACZEGO NIE JEST POPULARNE TAM GDZIE MIESZKAM?!?!?! HĘ????? Tutaj popularny jest TYLKO I WYŁĄCZNIE HIP HOP. Taak. Ja osobiście nic nie mam do hip hopu, nawet podobają mi się niektóre kawałki [prawdę mówiąc jeszcze pół roku temu słuchałam hip hopu, no ale mocniejszych brzmień słucham od zawsze i zawszę wybiorę właśnie to [Linkin Park, Limp Bizkit, P.O.D., Puddle of Mud no i oczywiście The Offspring, czasami też Nirvana, chociaż wielu ludzi zmieszałoby mnie z błotem za wymienianie w tej grupie 'genialnego Cobaina']. No nic, hh jest spoko. Tak mi się wydawało do niedawna. Czyli do września. Czyli od kiedy trafiłam do gimnazjum. Czyli od kiedy hip hopowcy uważają się za lepszych.
Oh, oczywiście, nikt nic mi nie zrobi. Słabszych się nie bije, no nie? A poza tym jestem dziewczyną [chociaż trudno to stwierdzić na pierwszy rzut oka]. Nikt mi nic nie zrobi, ale i tak jestem outsiderką. Z nie-hip hopowcami nikt się nie zadaje... Chyba że sam nie jest hip hopowcem. Ale prawda jest taka, że w mojej szkole nie przeżyjesz zbyt długo, jeżeli nie słuchasz tylko i wyłącznie hip hopu.
No dobra, przeżyjesz, ale będzie ci ciężko. Naprawdę ciężko.
Tutaj znają mnie wszyscy. Nieee, nie jestem popularna, na mój widok nikt nie mówi 'oo, siemka, co u ciebie?'. Raczej 'oo, idzie ta dziewczyna, która słucha LP, chodź jej wlejemy'. No dobra, jeszcze nigdy nie dostałam oklepu, to jest fakt. Jeszcze nie pobili w moim gimnazjum nikogo, kto słucha LP. Na mieście tak, ale w szkole nie. Właściwie to mało kogo mogliby bić - jestem chodzącym indywiduum. Ja i jeszcze parę osób. Tak gdzieś ze 4. Na całą szkołę, która niedługo, gdy dojdzie do fuzji z podstawówką nr 7, będzie liczyła około 1200 osób. W sumie PIĘĆ OSÓB. Na TYSIĄC DWIESCIE. Śmiesznie.
Dobra, ja się zbieram. Miałam jeszcze o jednej rzeczy napisać, ale nevermind. Cya.